Otworzyłam oczy i przeciągnęłam się
leniwie. Nie ma to jak bezstresowy poranek w swoim łóżku…. Chwila! Przecież ja
nie jestem u siebie w domy, tylko… właściwie to ja nie wiem gdzie i to jest
właśnie przerażające. Lepiej o tym nie myśleć chwilowo. Wyślizgnęłam się z
pościeli i podeszłam do szafy stojącej w rogu pokoju. Nie znalazłam tam nic
ciekawego poza gromadką cuchnących futer, fuj! No ale dobra, w takich
okolicznościach nawet to lepsze od mojej sweet sukienki wprost idealnej na
minusowe temperatury. Otworzyłam okno i wyrzuciłam te bomby naturalne na
zewnątrz by się przewietrzyły i z powrotem wpakowałam się do łóżka. Oliver
sobie spał w najlepsze, temu to dobrze.
Wpatrywałam się tempo w sufit
rozmyślając nad minionymi dniami, gdy usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi.
Wstrzymałam oddech i zacisnęłam dłonie na kołdrze. Skrzypienie podłogi
zaalarmowało mnie, że nieznajomy osobnik zbliża się do nas. Wdech i wydech, ja
wcale nie wariuję, ale… zarwałam się z materaca i o mało nie zderzyłam się z lufą
jakiegoś dziewiętnastowiecznego karabinu, trzymanego przez jakiegoś
zarośniętego faceta w puchatej czapie. Zaczęłam piszczeć, zgarnęłam lampkę ze
stolika, przywaliłam mu w łeb i zwaliłam
Olivera z łóżka sama nurkując za nim.
-Co ty robisz, dzieciaku. – jęknął
łapiąc się za głowę, którą przywalił w szafkę. Odpowiedziałam tylko „bierz
futra” i wylazłam szybko przez okno ciągnąc go za sobą i łapiąc po drodze
torebkę i buty. Zamachowiec podniósł się z ziemi i zaczął drzeć się do nas po
rusku, jednak my już byliśmy już przy drodze.
-Ja pierdole co to za kraj! –
jęknęłam siadając na ziemi.
-Ciekawe kto wpadł na pomysł, żeby
tu jechać. – marudził Oliver. Spojrzałam na niego wymownie.
-No chyba nie ja! – prychnęłam
biorąc jedno z futer i przyglądając się mu uważnie, nadal cuchnęło, ale lepsze
to niż zamarznięcie. Narzuciłam je na siebie i szczelnie zapięłam. Było trochę
za duże i ciągnęło się po ziemi, ale przynajmniej trochę grzało skórę.
-Dobra, ja nic nie mówię. – odparł i
poszedł w moje ślady naciągając na siebie to cholerstwo.
-Nie no jakby Królewscy nas teraz
zobaczyli. – zaczęłam ze śmiechem i wyobraziłam sobie minę Ramosa.
-Gdybyśmy mieli jakiś sprawny telefon to bym zrobił pamiątkową fotkę, ale wiesz, w tych okolicznościach. – odparł puszczając mi oczko.
-Gdybyśmy mieli jakiś sprawny telefon to bym zrobił pamiątkową fotkę, ale wiesz, w tych okolicznościach. – odparł puszczając mi oczko.
-Tak, ciekawe czy my w ogóle
dożyjemy wieczora. Czy ja mam zwidy czy tam jedzie jakiś samochód? – spytałam
wskazując na drogę. Popatrzeliśmy na siebie porozumiewawczą i rzuciliśmy w
kierunku jezdni, znaczy kto się rzucił ten się rzucił bo ja w tych szpilach to
poruszałam się z prędkością pół kilometra na godzinę i już nie czułam stóp!
Oliver ustał na środku i zaczął
machać rękami toteż kierowca był zmuszony się zatrzymać. Wychylił się przez
okno i zaczął gadać coś po rusku. Doczołgałam się do nich i zaczęłam pokazywać
na migi.
-My- nie być – stąd – wymachiwałam
rękami. –English!
-Aaa English, Aleksiej… - powiedział
i zniknął we wnętrzu samochodu.
-Tak, tak Gin, my nie być. – śmiał
się brunet za co dostał po głowie.
-Może ty lepiej wyjaśnisz, co? –
prychnęłam.
-Nie wiesz, nie będę ci przerywać,
dobrze ci idzie. – wyszczerzył się do mnie. Pokazałam mu język i spojrzałam na chłopaka, który wysiadł z
auta, pewnie ten Aleks… Aleksi.. Alek… dobra nie ważne.
-Jesteście z Anglii? – spytał po
angielsku.
-Nie, z Hiszpanii, ale mówimy w tym
język. – odparłam z uśmiechem, zadowolona ze w końcu mogę się z kimś dogadać. –
Możecie nas podwieźć do najbliższego miasta? Możemy zapłacić.
-Jedziemy właśnie do Petersburga. –
poinformował nas – czekajcie… - dodał i powiedział coś po rosyjsku do ojca.
-możecie wsiadać – oznajmił po chwili. Wpakowaliśmy się za nim do samochodu. Oprócz
chłopca i mężczyzny była tam jeszcze pulchna kobieta.
Podróż mijała nam przyjemnie w
milczeniu do puki nie włączyli jakiś ruskich hitów i nie zaczęli ich śpiewać.
-Kalinka, kalinka, kalinka moja! W
sadu jagoda malinka, malinka moja! Ach, pod sosnoju, pod zielonoju, Spat
położytie wy mienia!
Siedziałam wciśnięta w siedzenie z
grobową miną.
-Zabierzcie mnie do psychiatryka. –
jęknęłam cicho.
-Kalinka, Kalinka, Kalinka maja! –
zaczął Oliver. Spiorunowałam go wzrokiem.
-Nie zachowuj się jak Ronaldo,
proszę cię. – wysyczałam przez zęby.
-Chciałem cię tylko trochę
powkurzać. – zaśmiał się mierzwiąc mi włosy.
-Wy wszyscy to tak kochacie.
–odparłam wywracając oczami. – Daleko jeszcze? –spytałam po angielsku.
-Jakieś dwie godziny drogi.
-Pierdole.
-Kto z was widział moją córkę? –
spytał Jose Mourinho chodząc tam i z powrotem wzdłuż linii autowej. Wszyscy
piłkarze Realu Madrid podnieśli ręce.
-Inaczej, kto z was ostatnio widział
Gin. – wywrócił oczami. Około połowa teamu się zgłosiła.
-Dobra, ostatnie pytanie. Kto
wczoraj widział moją córkę? – z szeregu wystąpił Ramos, Ronaldo, Casillas i
Pepe.
-Ty, ty, ty i ty do mnie! – warknął
trener, odwrócił się na pięcie i skierował do tunelu. Piłkarze ruszyli za nim z
niewyraźnymi minami.
-Jakby co przyjdę na wasz pogrzeb. –
rzucił Kaka.
Królewscy weszli za Mou do jego
gabinetu i ustawili się w rządku przed biurkiem.
-Jak wiecie Gin zniknęła, po prostu
wyparowała, nikt nie wie gdzie jest…- zaczął Portugalczyk siadając w fotelu.
-Ostatnio jak zniknęła na pół roku
to się pan jakoś nie przejmował zbytnio – prychnął mr. Aveiro .
-Cisza! A co do tamtego to doskonale
wiedziałem gdzie jest.
-A jak się pytaliśmy to nie, ja nic
nie wiem… - oburzył się napastnik.
-Nie zaczynaj Ronaldo! – uciął
trener. – Wracając do tematu, co macie na swoje usprawiedliwienie.
-Ale o co chodzi? – zaczął Ramos za
co dostał po głowie od Casillasa.
-Idioci! Iker ty na pewno się z nią
widziałeś.
-Zgadza się, ale to trochę bardziej
skomplikowana sprawa.
-Wcale sobie nie pomagasz. – szepnął
Kepler.
-No wiec proszę o szczegóły. –
rzucił Jose głosem nie znoszącym odmowy.
-Znaczy się ja nie pamiętam do
końca…
-Jak to Nie pamiętasz?! – wszedł mu
w słowo trener.
-Daj mi dokończyć – wypalił
podirytowany kapitan Królewskich. – No więc ostatnio kiedy ją widziałem, to
jak Cris… wrzucił ją do basenu…
-RONALDO! Czemu wrzuciłeś moją córkę
do basenu?!
-A czy to ma jakieś znaczenie? –
odpowiedział bezbarwnym tonem wlepiając oczy w ścianę. – Pewnie ten cały Oliver
ją porwał i będzie żądać okupu.
-Jaki Oliver?
-Sąsiad. – powiedzieli w jednym
momencie Iker i Cristiano.
-Nie no wy to macie pomysły. Znając
Gin zrobiła sobie nieplanowana wycieczkę do ciepłych krajów. – wtrącił się
Sergio.
-Przecież Hiszpania to też ciepły
kraj matole. - prychnął Ronaldo.
-No w sumie. Koniec tematu.
-Iker, wysłałem cię tam żebyś jej
pilnował, a nie ciągnął na imprezy! – zaczął mr. Aveiro piorunując wzrokiem
kolegę z drużyny.
-Wcale jej tam nie ciągnąłem, sama
chciała! Przecież wiesz, ze zawsze zrobi to co chce.
-NA JAKĄ IMPREZĘ?! – wydarł się
Mourinho. Mężczyźni przerwali na chwile dialog i spojrzeli na niego ze
zdziwieniem.
-Ale, że co?
-Jesteście najmniej odpowiedzialnymi
ludźmi jakich znałem! – warknął Jose .
-To nie nowość. – wtrącił Pepe.
-Dobra Iker, gdzie jest do cholery
moja córka?!
-No więc tego, no, tak się trochę
nam zgubiła tam….
-Dobra, jak nie znajdziecie jej do
końca tygodnia to wiedzcie, ze macie przesrane. A teraz zejdźcie mi z oczu. –
westchnął Mourinho przejeżdżając ręką po twarzy.
-Ja chyba jestem w piekle. –
jęknęłam wysiadając z Auta i chwiejąc się na nogach. Oliver wcisnął facetowi kasę i podszedł do
mnie z ponura miną. Znajdowaliśmy się w centrum miasta. Ekspedienci w sklepach
powinni umieć mówić po angielsku w jakimś dużym centrum handlowym. Właśnie
takowe znajdowało się przed nami. Ściągnęłam te cuchnące coś z siebie, wwaliłam
do pojemnika z odpadami i z prędkością światła wpadłam do budynku. Zapewne
wyglądałam jak zombie, miałam nadzieję, że nie spotkam znajomych, ale kto z
nich jechałby do Petersburga? Też nie wiem.
Dzięki ci Boże, za to kartę
kredytową tatusia! Módlmy się żeby nie zablokował mi środków.
Odwiedzałam kolejne salony dopóki
nie znalazłam ekspedientki porozumiewającej się w jakimś cywilizowanym języku
(czyt. Angielski, hiszpański, portugalski, czy tez francuski). Kupiłam sobie kilka przydatnych rzeczy (
podobnie jak Oliver) w tym ciepłą skórzaną kurtkę i buciki. Jak to dobrze w
końcu mieć na sobie coś normalnego. Zatrzymaliśmy się w jakimś hotelu…. Wróć!
Hotel to na pewno nie był, prędzej ośrodek do obłąkanych, a przynajmniej na
takowy wyglądał ale ja w ogóle nic nie mówię! Nie mieliśmy innych ofert.
Rosja….
Może trochę przesadziłam, bo w
środku urządzony był w miarę gustownie. Dogadaliśmy się z ekspedientką i
wynajęliśmy pokój… Wzięliśmy ten najtańszy bo przecież musieliśmy zaoszczędzić
kasę na powrót, chociaż obawiam się, że nie starczy nam to na niego... W sumie
ledwo daliśmy radę zapłacić, za najtańsze ciuchy.
-Dobra, ale co teraz? – spytałam
kładąc się na łóżku i wbijając wzrok w sufit.
-No wiesz jest wiele opcji.
-Tak, tak wiem, ale chodzi mi o
konkrety. – powiedziałam spoglądając na niego wymownie. Uśmiechnął się
tajemniczo i usiadł na brzegu materaca.
-Nic mi nie przychodzi do głowy–
podsumował i wyciągnął z kieszeni telefon?!
-Idioto ty cały czas miałeś
telefon?! – wydarłam się zaczynając szybciej oddychać. Spokojnie….
-Tak jakby ale i tak jest
rozładowany. – odpowiedział bez nuty przejęcia.
-No i dupa. Idę do recepcji, może
pozwolą mi skorzystać ze stacjonarnego.
– mruknęłam i wyszłam z pomieszczenia.
Za drobną opłatą dostałam pozwolenie. Na początku wybrałam numer Ikera,
ale kurde nie odbierał! No tak, od kiedy to piłkarze przyjmują połączenia od
nieznanych numerów? Tez nie wiem. By ich chyba zasypało. Dobra, ale może Ramos…
Wybrałam z pamięci, ale to również zakończyło się niepowodzeniem. Fuck.
Dobra, cicho, Katina! Moja ostatnia
nadzieja! Przygryzałam wargę wsłuchując się w sygnał połączenia.
-Cześć..
- o Cześć!
-…Zostaw wiadomość po usłyszani
sygnału. – kontynuowała automatyczna sekretarka. Boże, jestem idiotką. Dobra,
nagram się na pocztę.
-Katina ratuj jesteśmy u Ruskich nie
wiem konkretnie gdzie w jakimś Petercośtam! Powiedz chłopakom.
Cristiano Ronaldo leżał na łóżku
sypialni wpatrując się tempo w sufit.
-Weź się ogarnij w końcu… -
prychnął Iker patrząc wymownie na Portugalczyka.
-Czekaj, myślę… - uciął napastnik marszcząc brwi.
-W sumie sprawdziliśmy wszystkie
najbardziej prawdopodobne miejsca- dodał Hiszpan.
-Ej a może faktycznie ona pojechała
do ciepłych krajów…
-Ta kurwa może na Syberie jeszcze.
-Nie no na Syberie to nie, tylko
idioci pchają się na wczasy do Rosji.
-Zadziwiające. Sam bym na to nie
wpadł. –wywrócił oczami.
-A co ty taki nerwowy? – Ronaldo
spojrzał na swojego towarzysza.
-Odezwał się ten spokojny.
-Pierwszy raz udało ci się kogoś zgubić? – uśmiechnął się ironicznie.
-No wiesz, nie każdy ma aż tak
bogate doświadczenie w tej dziedzinie. – prychnął bramkarz obracając w dłoni
szklankę.
-Aż mi się przypomniała córka
Arbeloi…
-Biedne dziecko, pewnie do tej pory
ma traumę przez ciebie. – parsknął śmiechem Hiszpan. Cristiano spojrzał na
niego z dziwnym uśmiechem na ustach.
-No myślałem, że idzie za mną…
-Tak, tak, a przypomniało ci się
dwie godziny później, a policja zdążyła już ją odwieźć do domu. – podsumował Casillas.
-Oj tam, nie ważne. Kiedy to było. –
wywrócił oczami. W tym momencie odezwał
się domofon. Mężczyźni spojrzeli po sobie z zastanowieniem.
-No idź otwórz, to w końcu to twój
dom. – powiedział Iker po pięciu minutach.
-Aaa, racja, racja. – Portugalczyk otrząsnął
się i wyszedł z pomieszczenia. Podszedł do bramy z wciśniętymi do kieszeni
dłońmi.
-Hej Cris!
Hahhahah ''zarwałam się z materaca i o mało nie zderzyłam się z lufą jakiegoś dziewiętnastowiecznego karabinu, trzymanego przez jakiegoś zarośniętego faceta w puchatej czapie.'' Nie mogę, wiedziałam, że wparuje tam jakiś wariat :D
OdpowiedzUsuńHahaha potem ''Kaalinka Kalinka Kalinka majaa'' :D Hahahah
Umieram i ta rozkmina Mou ''Gdzie jest moja córka?!'' :D Hahahah ''Wyjechała do ciepłych krajów'' Ah ten Serżio (czyt. Sergio) Hahahah nie mogę :D Na szczęście z niczego dzisiaj nie spadłam bo jeszcze bym sobie coś złamała i co by było :D
Czekam na NN :D
Pozdrawiam!
"Nie no na Syberie to nie, tylko idioci pchają się na wczasy do Rosji." HAHAHA. Nie no dzisiaj odcinek był wyjątkowo zabawny, Ruscy mnie przerażają. Mam nadzieję, że dziewczyna w drzwiach to nie Irena... Plus jeszcze raz najlepszego :* Czekam na nexta i pozdrawiam :* ~~ Dorota
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten blog. ;D
OdpowiedzUsuńIkeeeer <3
Zapraszam do mnie:
http://the-meleth.blogspot.com
Dopiero zaczynam. xD
Fuck.. Nie dostosowałam się do prośby. XD
OdpowiedzUsuńWybacz.
Ps. Olivier mnie wkurza. ;D
I niech wrócą z tego zadupia. ;p
Nie spodziewałam się odcinka już dzisiaj, weszłam tu jakoś tak spontanicznie i natrafiłam na nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie rozwinięta sytuacja, osobiście umierałabym już pewnie ze strachu:P
Zapraszam do mnie
http://czasem-to-co-najcenniejsze-masz-tuz-obok-siebie.blog.pl/
kalinka kalinka kalinka moja! hahahahaha :D
OdpowiedzUsuń"Nie no na Syberie to nie, tylko idioci pchają się na wczasy do Rosji." xDD
Nie no niech oni już wracają :(
Haha Kaka to jak coś walnie to naprawdę :D
Cóż, na dywaniku u Mou jest jak w wojsku -RONALDO! Czemu wrzuciłeś moją córkę do basenu?! to chyba było najlepsze pytanie ever :D
Nie mogę się doczekać kolejnego działu, ciekawe jak oni wrócą ;P Czuję, że Cr7 coś wymyśli, tylko, żeby z nimi dotarł do tej Hiszpanii w przeciwieństwie co córki Alvaro xD
Hahahahahahahahahahaha z tą sekretarką to przykład z życia hahaha ale ja nic nie mówię. Po prostu mnie ta notka znowu rozwaliła zresztą jak wszystkie inne ale pomińmy. Oj nie mogę z tego Mou on jest świetny: Ty, ty, ty i ty do mnie hahahahaha o boże ja już na prawdę nic nie mowie. Ciekawie kto przyszedł do Crisa czyżby Katina? Oj z tobą tak jak ze mną nigdy nic nie wiadomo więc już się zamykam.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną notek życzę weny i Pozdrawiam ;*
Kalinka, kalinka, kalinka maja! :D teraz to ja będę cały wieczór to śpiewać xD hahaha no bo 'tylko idioci pchają się na wczasy do Rosji' Nie wiem skąd Ty te teksty bierzesz ale powalają na kolana!! :D A Ruscy to złoo :D [i nie chodzi mi tylko o przeszłość historyczną ale Igrzyska 2012 w Londynie i mecz siatkówki :P]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Niech zgadnę... Katin odwiedziła Crisa? :D Boże jak ja kocham to opowiadanie!
OdpowiedzUsuńHahaha u Rusków wylądowali hahaha...
OdpowiedzUsuńTak karta kredytowa od tatusia to jest błogosławieństwo a Sergio za tą pocztę głosową oberwie ode mnie po prostu...
Biedny Iker już mu współczuje...
Hahahaha....
To jest amazing :*
"Ty, ty, ty i ty do mnie" Hahaha, mówiłam już, że kocham Mourinho jako troskliwego tatusia? :D Tak wiem, powtarzam to za każdym razem kiedy się pojawi :) Znajdą ją do końca tygodnia, czy nie? Jeśli to Katina odwiedziła Crisa to podejrzewam, że znajdą. Szkoda, bo chciałabym zobaczyć reakcję Tatusia Jose :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Na szczęście rozpoczyna się akcja ratunkowa dla Gin. Biedni piłkarze! Nawet nie chce wiedzieć, co im zrobi Mou, gdy chłopacy jej nie znajdą. Szkoda takich przystojnych facetów. W sumie nie ma czym się martwić. Córka trenera bardzo dobrze sobie radzi, a poza tym może posłuchać bardzo fajnej muzyki. Jak dobrze, że dodzwoniła się do swojej przyjaciółki. Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńZaglądałam tu codziennie w oczekiwaniu nowej notki i się doczekałam *_* Nie mogę z nich... Będę się śmiała kolejny tydzień xD Inteligencja Sergio mnie dobija, nie no on jest niezły. Nie mam pojęcia skąd ty bierzesz te teksty. Akcja ratunkowa trwa. Normalnie kocha Cię za tego bloga ;*
OdpowiedzUsuńAch ta przyjemna rozmowa z trenerem... No ale Gin ma jednak jakieś - przynajmniej hipotetyczne - szanse na powrót do domu ;P Ach ta Rosja... Raj na ziemi - można kurde powiedzieć XD
OdpowiedzUsuńLudzie ratujcie mnie jak wparował ten facet to buchnęłam śmiechem na całe mieszkanie (biedni sąsiedzi). Wiedziałam, że ktoś tam wparuje xD Nie no ja nigdy bym nie wpadła na wakacje w Rosji :D Chłopaki muszą ją znaleźć, bo gniew Mou może być straszny xD
OdpowiedzUsuńZe zniecierpliwieniem czekam na kolejny :D
Pozdrawiam :*
"tylko idioci pchają się na wczasy do Rosji" - to mnie rozwaliło, w sumie jest w tym trochę racji, bo kto by chciał jechać do Rosji? Mam nadzieję, że Jose daruje im życie, w męczarniach ale zawsze. Przez cały rozdział śmiałam się do rozpuku. Z niecierpliwością czekam na kolejny :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Twoje zamówienie zostało wykonane.
OdpowiedzUsuńhttp://infinity-projects.blogspot.com/
Śmieszne i poważne zarazem
OdpowiedzUsuńPozdro ;)
Ja nie chcę być w skórze naszych piłkarzy, jeżeli Gin się nie odnajdzie na prawdę. Mou ich chyba ze skóry obedrze, jeśli nie gorzej xd
OdpowiedzUsuńp.s. zraniona-za-mlodu.blogspot.com [jedeenastka]
utworzymy-pelnie.blogspot.com[jedynka]
To było epickie hahaha
OdpowiedzUsuńBiedni Iker , Cris i reszta hahaha
Mou ich zje normalnie
A Olivier i facet z pistoletem rozwalają system
Nie no mnie ta Rosja w dalszym ciągu rozwala :D
OdpowiedzUsuńI rozmowa Ikera z Crisem, że tylko idioci jeżdżą na wczasy do Rosji xD Matko kochana, ale jak oni się dowiedzą gdzie jest Gin, to chyba popadają!
Czekam na kolejny!
Pozdrawiam :*
http://in-love-with-madrid.blogspot.com/
cierpiałam na brak czasu, ale nareszcie znalazłam parę minut :3 i bardzo się z tego ciesze, gdyż rozdział mi się totalnie podobał c:
OdpowiedzUsuńbtw. czyżby moje oczy widziały postać Olcia w banner`ze o:
to wyjątkowo fajne, że w życiu głównej bohaterki pojawił się taki koleżka, którego nie wiążą żadne zasady. osobnik postronny który nie liczy się zbytnio z represjami :3 sama poznałam magię tego typu postaci, i mogę powiedzieć że wnoszą one nowe, świeże tchnienie do treści.
mała cząstka kryjąca się gdzieś w głębi mnie ma jednak nadzieję, że pan pyszałkowaty odnajdzie szczęście w Ginn c: i chociaż bardzobardzobardzo podoba mi się persona Olivka, to na małego Ronalda nie jestem ślepa c:
czekam na nowostki c:
O w mordeczkę! Boskie! Rany julek czy ty wiedziałaś, że bosko piszesz?! Teraz już wiesz. Weszłam sobie na luzie i patrzę opowiadanie o Ronaldo i dziewczynie i ogólnie o Realu. Mówie ok przeczytam a co mi tam. A co się okazuje? Że masz talent, wobraźnie nie ważne co masz ale masz świetne. Szybko, łatwo i przyjemnie się czyta. No i są zabawne naprawdę fajne, zabawne fragmenty. Wkręciłam się w historie. Tylko muszę wszystkie rozdziały nadrobić :)
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz to zapraszam też do mnie:
http://obiecaj-mi-na-zawsze.blogspot.com/
Och Gin strasznie Cię przepraszam za moje niedbalstwo! Przez kilka dni byłam odcięta od świata realnego i dopiero teraz nadrabiam i pisanie i czytanie. No ale koniec smędzenia.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kalinkę! Naprawdę! :D Współczuję Mou jego bólów głowy przez córeczkę, ale uwielbiam Gin. Rosja to zło 666 i ekspedycja po małą.
Oraz Ikerowsko- Ronaldowskie konwersacje o jeżdżeniu idiotów do Rosji :D
(Swoją drogą, ciekawe co myśleli o wyjeździe do Polski, w końcu Słowianie to dzikie ludzie)...
Czekam na NN i pozdrawiam serdecznie :*
Swietny rozdział! Wiedziałam, że do tego domu wparuje jakiś psychol i będzie niezła akcja :P Dobrze, że te futra udało im się zawinąć bo by zamarzli. Jechać 2 godziny i w tle słuchać rosyjskich piosenek to jakaś katorga musiała być :D Lepiej niech chłopaki ruszą swoje cztery litery i zaczną szukać Gin, bo Mou zdenerwowany to Mou niebezpieczny.
OdpowiedzUsuń"Nie no na Syberie to nie, tylko idioci pchają się na wczasy do Rosji." haha ten tekst powala :D
Czekam na nowość :)
skomentuje to tak łahahahhaa :D
OdpowiedzUsuńJesteś mistrzynią nad mistrzynie nikt się tobie nie równa! :D Chce więcej i więcej za każdym razem gdy czytam te opowiadanie.
Już widzę reakcje Mou i Crisa że właśnie tam wylądowała Gin w tym zadupiu zwanym Rosją :D Troskliwy tatuś jak zawsze wymiata ;D Ahh i ta rozmowa Crisa z Ikerem :P Kocham te opowiadanie i chce następny odcinek! :D
hahahahahahaha czaaaaaaaaaaad!!!!!!!
OdpowiedzUsuńjeśli zadupie, to każdy wie że to u ruskich xD
świetny, po prostu świetny:))
i przez ciebie śpiewam Kalinke ;P
Hłe, hłe, hłe, córka Arbeloi <3 <3
OdpowiedzUsuńJak zwykle prześwietnie i w ogóle cudownie. A teraz powiem ci głosem szefa kuchni z reklamy Ludwika: "Nie mam uwag!" <3
"Rosja to nie kraj, to stan umysłu."
Pozdrawiam :*
PS: Czemu mnie nie poinformowałaś? No czuję się obrażona.. Jeśli ci wygodniej to możesz informować mnie na tt <@KasiaJatak> :D
http://the-meleth.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdział II.
<3
Kalinka, Kalinka, Kalinka moja XD Ja przez Ciebie kiedyś umrę ze śmiechu XD
OdpowiedzUsuńOdcinek był mega, a szczególnie akcja z karabinem i rozmowa Królewskich z mou ;D
Końcówka jak zawsze u Ciebie interesująca i zachęcająca do rozmyśleń ;> Czyżby to była Gin? ;>
Zapraszam na nowe rozdziały:
OdpowiedzUsuńthis-complicated-life.blog.pl
znam-cie-na-pamiec.blog.pl
Zapraszamy do polubienia fanpage na facebooku Dupeczki Z Arsenalu :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.facebook.com/pages/Dupeczki-Z-Arsenalu/114805212042771
Wreszcie nadrobiłam :) Świetny rozdział, zdenerwowany Mou zawsze spoko, niech już wraca bo oszaleje z Ruskami :P
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział u mnie...
http://once-fcb.blogspot.com/
Leżałam ze śmiechu, jak czytałam ten odcinek.
OdpowiedzUsuńLubię Mou jako troskliwego tatusia;D
Rozmowy Ikera i Ronaldo są powalające.
I jeszcze córka Arbeloi do tego;D
każdy rozdział to mistrzostwo ale teraz chyba przeszłaś samą siebie. padłam i powstać nie moge, weź mnie podnieś. :D daj znać o następnym :*
OdpowiedzUsuńprzy okazji zapraszam do mnie
http://deutsch-herz.blogspot.com/
pozdrawiam
zapraszam na prolog http://numero-uno-huh.blogspot.com/
UsuńCzytałam już dawno, myślałam, że skomentowałam, a tu wchodzę i okazuję się, że jednak nic nie napisałam. Cała ja!
OdpowiedzUsuńBiedna Albita. Na miejscu Alvaro w ogóle bym jej pod opiekę Cristiano nie dawała. ; DD
Niech już wraca do Madrytu. Już nie mogę się doczekać reakcji Cristiano, Ikera i Mou. Znając Ciebie, będzie jazda. ; ))
DODAJ SZYBKO NASTĘPNY ROZDZIAŁ !!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRybko u mnie nowy odcinek ;)
OdpowiedzUsuńhttp://portugalski-gwiazdor-i-ja.blogspot.com/
przepraszam że tak długo go produkowałam hahaha :D ;*
czekam teraz na kolejny u Ciebie ;)
Uwielbiam tego bloga <3
OdpowiedzUsuńhttp://freedoomcry.blogspot.com/
zapraszam na prolog. Blog o Szczęsnym :)
fajne. *.* // rixenmix
OdpowiedzUsuńthis-complicated-life, znam-cie-na-pamiec - zapraszam na nowe rozdziały :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na epilog na you-can-fix-everything.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny.
Buziaki
zapraszam do mnie -->http://kocha-sie-zanic.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńfajny blog i jego treść ale strasznie długo trzeba czekać na nowy rozdział
OdpowiedzUsuńŚWIETNYYY !
OdpowiedzUsuńDawaj szybko nexta bo nie mogę się doczekać ;D /
Zajrzyj do mnie ;D
Nowy rozdział zapraszam ;D http://wzyciupieknesatylkochwile1.blogspot.co
Nominowałam Cie do The Versatile Blogger
OdpowiedzUsuńszczegóły na moim blogu: http://w-milosci-kazdy-krok-ma-znaczenie.blogspot.com/
To co czekam na kolejny rozdział xd
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na 3 rd.
http://m-i-marianna.blogspot.com/
Gdzie ty ich tam do Ruskich wysłała .Oni tam zamarzną !!!Nie mogę do tego dopuścić .A teraz na serio co tam przy tej bramie się zdarzy ?? Czekam na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńSorry że nie komentowałam :)Mam nadzieję że wybaczysz :) Zapraszam do siebie na nn :)http://crisija.blogspot.com/
Gin ja czekam i czekam za tym odcinkiem ;P pamiętaj że jestem twoją najwierniejszą czytelniczką :)
OdpowiedzUsuńu mnie kolejny odcinek a ty się obijasz :P joke ;)
mam nadzieje że szybko wystukasz nam tu czadowy i odjechany odcinek ;D
dziewczyny zapraszam do mnie
http://portugalski-gwiazdor-i-ja.blogspot.com/
Zaprazsam na trójkę :)
OdpowiedzUsuńhttp://jestes-calym-moim-swiatem.blogspot.com/
Ӏ belіeve thаt is onе οf the
OdpowiedzUsuńѕuch a lоt impоrtant infοrmation fοг
me. And i'm happy studying your article. However want to remark on some basic issues, The website style is wonderful, the articles is in point of fact excellent : D. Excellent process, cheers
Here is my homepage https://users.byteholder.de/
Zaczęłam to czytać od wczoraj. Do tej pory nie miałam czasu i muszę przyznać że jest zarąbisty ten twój blog! Czekam na następne odcinki ;) Śmieszne teksty i wg. Czad! pozdrawiam i zapraszam wszystkich do mnie: http://przeznaczenianieoszukasz7.blog.pl/
OdpowiedzUsuńPS byłabym wdzięczna jakbyś informowała mnie o nowych notatkach ;) Jeszcze raz SUPER!
Czekamy na Twój powrót no ♥♥♥
OdpowiedzUsuńOkej, od dawna słyszałam o Twoim blogu, ale nigdy nie miałam czasu czytać tylu rozdziałów xD W końcu ciekawość wzięła górę i zaczęłam, zawalając przez to opowiadanie kilka kartkówek i zadań domowych, ale stwierdzam: BYŁO WARTO! Po prostu uwielbiam główną bohaterkę - Gin, jak i wszystkich piłkarzy realu, których wykreowałaś bardzo dobrze. Ciekawość mnie zżera, co ty tam wymyśliłaś z tą Rosją. Czekam na kolejny i proszę: informuj mnie!
OdpowiedzUsuń[tu-me-ayudas.blogspot.com]
ejj ! ja już długo , za długo czekam na nexta . :D
OdpowiedzUsuńJeju świetnyy!! :D zresztą jak każdy ;)) Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału o którym możesz mnie informować :) Tymczasem zapraszam do siebie :)) Mam nadzieję że pozostawisz po sobie jakieś znaki :3 http://4volleyball44.blogspot.com/ http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!! :))