poniedziałek, 7 stycznia 2013

Rozdział 9 - "Witaj nowe życie!"


Usiadłam na ławce pod domkiem i oparłam się o drewnianą ścianę starając się  myśleć logicznie, ale jakoś mi to nie szło. Po prostu chciało mi się niesamowicie spać. W tej sytuacji dojście do łóżka na piętrze graniczy z cudem, bo znając moje szczęście zaliczę zgon po drodze. Posiedzę sobie tutaj i poczekam aż mi przejdzie.

Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, jedyne czego jestem aktualnie pewna to intensywny ból głowy. Jęknęłam cicho i otworzyłam oczy. Na dworze panował półmrok. Właśnie – znowu obudziłam się w łóżku. Tak wiem, brzmi dziwnie, a raczej normalnie. Co może być w tym nadzwyczajnego? Może właśnie to, że ostatnim widokiem jaki zapamiętałam było… właściwie co to było? Las? Jezioro? Wszystko jedno, nie chce mi się wysilać mózgu.
-Witaj śpiochu- usłyszałam nad głową.- minęło trochę czasu zanim ogarnęłam, że ktoś do mnie coś mówi.  Przetoczyłam się na druga stronę i podniosłam się na poduszkach. Obok mnie siedział Iker i przyglądał mi się uważnie. Uśmiechnęłam się do niego jeszcze przez sen.
-Hola…- odpowiedziałam przeciągając się. – Może już nie będę pytać jak się tu znalazłam…- dodałam cicho.
-Okay, przemilczę to – odpowiedział z rozbawieniem. Powoli zaczynały do mnie dochodzić wspomnienia z zeszłego wieczoru.
-Ja pierdole- mruknęłam przyciskając poduszkę na twarz. Wyszłam na kolejną bezmózga laskę, która uległa urokowi Crisa…  -Boże, Iker, czy ja naprawdę jestem aż taka głupia?- Zapytałam żałośnie.
-Chodź tu – Rzucił. Podczołgałam się do niego z ponurym wyrazem twarzy. Przyciągnął mnie do siebie, a ja wtuliłam się w jego ciepłe ramiona.
-Dałam mu się pocałować.- westchnęłam zaciskając usta. – A przecież doskonale wiedziałam, że nic dla niego nie znaczę, nie chcę być dziewczyną do zaliczenia, nawet nie wiem czy cokolwiek do niego czuję. – ciągnęłam bezbarwnym tonem.
-Każdy ma chwilę słabości, Gin. To wcale nie musi być nic zobowiązującego – odpowiedział trzeźwo. Spojrzałam na niego z zastanowieniem. Fakt, nie musi, ale lubię mieć wszystko pod kontrola i nie dawać wszystkim wkoło satysfakcji przez moją nieudolność w stanie upojenia. Tak wiem, dziwnie to ujęłam.
-Jestem pierdolonym egoistą, myślę tylko o sobie i zadręczam cię moimi przemyśleniami, dziwne, ze w ogóle mnie jeszcze słuchasz, ja bym zgłupiała -  uśmiechnęłam się nieznacznie.
-Czego się nie robi dla ulubionej córki trenera. – zaśmiał się  gładząc mnie po policzku.
-Nie masz zbyt dużego wyboru bo ma jedną. – rzuciłam z rozbawieniem.
-Dobra, nie łap mnie za słówka. – odgryzł się  przewracając wymownie oczami.
-Ktoś musi. – mruknęłam sennie.
-Dobra, śpij już, bo i tak gadasz głupoty.- stwierdził przykrywając mnie kołdrą. Mruknęłam coś w wyrazie aprobaty i zasnęłam.

***

Kapitan Królewskich przyglądał się uważnie wtulonej w niego dziewczynie i wsłuchiwał się w skupieniu w jej  równomierny oddech. Był wkurzony, sam nie wiedział dlaczego, co było dla niego absolutną nowością. Musiał to sobie poważnie przemyśleć. Zsunął delikatnie niebieskooką na poduszki i odgarnął jej włosy z twarzy. Uśmiechnął się, gdy złapała go za rękę mrucząc coś pod nosem przez sen. Położył się obok i oparł na łokciu. Mimo bardzo późnej pory, a raczej wczesnego ranka nie był zmęczony. Chciał po prostu zostać tu i patrzeć na nią.

***

Razi… Ja pierdole, kto nie zasłonił okna… Wczołgałam się głębiej pod kołdrę i skuliłam w kłębek. Po kilku minutach spędzonych w tej pozycji zdecydowałam się wyczołgać na powierzchnie i stanąć twarzą w twarz ze słońcem. Cóż za odwaga, prawda? Usiadłam nieporadnie na łóżku i przetarłam oczy. Spojrzałam na siebie krytycznie. -No tak, mogłam się tego spodziewać- mruknęłam do siebie. Czas wziąć prysznic. Starałam się nie zrobić nic Ikerowi jak wychodziłam z łóżka, no ale udało mi się  niechcący wbić mu łokieć w żebra.
-Ja pierdole, Gin – jęknął. Zrobiłam niewyraźną minę i szybko ześlizgnęłam się na podłogę.
-Przepraszam. – powiedziałam szybko przykrywając go pod brodę kołdrą. – Śpij dalej, mnie tu nie było.. – dodałam.
-Dobra, dobra, nie musisz ze mnie robić mumii.
-Oj, źle ci?- Zapytałam z chytrym uśmieszkiem na twarzy.
-Nie, no co ty, wszystko jest okay, dopóki nie przeprowadzasz zamachu na moje życie. – odparł złośliwie.
-Cicho, nic nie było – zaśmiałam się. – A teraz wybacz, ale idę się umyć. -  rzuciłam  i weszłam do łazienki.
 Jak ja kocham długie, gorące kąpiele. Oparłam głowę o brzeg wanny i rozkoszowałam się przyjemnym zapachem mango i granatu.
-Nie za dobrze ci? – wyrwał mnie z zamyślenia głos mr. Aveiro.
-Byłoby lepiej gdybyś się stąd wyniósł – Odcięłam się. Jak to dobrze, że tu jest dużo bąbelków… Czułam się skrepowana  w jego obecności ,a  to chyba normalne, że w takich sytuacjach pragnie się samotności.
-Postoję sobie, popatrzę… - rzucił opierając się o ścianę. Kurwa, za co?
-Jak miło z twojej strony – ironizowałam zanurzając się głębiej pod wodę .
-Ej, gdzie wcięło Ramosa? – Wypalił Iker wpadając z impetem do pomieszczenia. Oboje z Ronaldo spojrzeliśmy na niego ze zdziwieniem.
-Rano przyjechała po niego jakaś laska. Chyba nowa, bo jeszcze jej nie zdążyłem bliżej poznać.
-Chyba przelecieć, a nie bliżej poznać. – wtrąciłam się z uroczym uśmieszkiem.
-To też.. znaczy, nie, no wiesz, za kogo ty mnie masz?! – Obruszył się.
-Na pewno chcesz wiedzieć? – Spytałam z błyskiem w oku.
-Dobra nie mów – uciął wywracając oczami.
-Ogarnijcie się, dzieci. – zaśmiał się Casillas. – A wracając do tej nowej „dziewczyny” Sergio, to chyba nazywa się.. czekaj, Katie, lub coś w tym stylu, ale nie wygląda na zbyt inteligentną.
-Co ty masz do jej wyglądu, ma duże cycki, czego chcieć więcej. – stwierdził Cris.
-Dobra, chłopcy, nie chcę wam przeszkadzać, ale ja tu siedzę NAGO i chce wyjść wiec get out, albo pożałujecie, ze się w ogóle urodziliście -  wypaliłam wkurzona. – Może jeszcze konferencje prasową tu zwołacie. – Dorzuciłam wymownie.
-Nie przeszkadzaj sobie, możesz spokojnie wychodzić. -  powiedział kochany kapitan Królewskich.
-I ty Iker przeciwko mnie? Ja pierdole, z kim ja żyję chociaż zamknijcie oczy i się odwróćcie – jęknęłam z rezygnacją. Musze dopisać kolejny punkt do mojej listy rzeczy koniecznych do zrobienia, koło „Nie spać w samej bieliźnie” , czyli „Zawsze zamykaj się w łazience!”. Byłam już przyzwyczajona, że u siebie mam swoją toaletę i nikt mi tam nie włazi bez pozwolenia i czasem o takich szczegółach jak „zamek” po prostu zapominam.
Owinęłam się w ręcznik i chrząknęłam znacząco, co miało znaczyć, ze mogą już wrócić do poprzedniej czynności, a sama wymaszerowałam do pokoju i przekręciłam klucz w drzwiach. Uff… w  końcu święty spokój. Ubrałam się, wysuszyłam włosy i doprowadziłam do ogólnego stanu używalności.

Znowu zaliczyłam zgon na siedzeniu w aucie. Musieliśmy w końcu wcześniej wyjechać, bo przecież o trzynastej zaczynał się trening. Jak to dobrze, że ja nie musze na niego iść i znosić towarzystwo Crisa. Nie miałam zbytnio ochoty się do niego odzywać od owego pocałunku, pomijając głupia sytuacje w kiblu. Po prostu wykorzystał moją chwilę słabości, byłam pijana, on nie ( ktoś w końcu musiał prowadzić samochód), a to mówi samo za siebie.
Poza tym, mam dość ciągłego kontrolowania, nie jestem przecież dzieckiem. Wydarzenia z przeszłości nie mogą ciągle odbijać się na moim życiu, bo to nie na tym polega.
Królewscy odwieźli mnie pod dom i pojechali na Santiago Bernabeu. Współczuje im trochę…No ale sami chcieli – biwak na łonie natury.
Mam również kilka rzeczy do zrobienia. Po pierwsze – musze pogadać z Ikerem, po drugie – znaleźć sobie mieszkanie i pracę, niekoniecznie w Madrycie.
Wiem, uciekam - znowu. Tak jak wtedy. Nie chce do tego wracać, ale to jednak ciągnie się za mną, niezależnie od mojego przyzwolenia.

Wpakowałam resztę rzeczy do bagażnika i wsiadłam do samochodu. Spojrzałam z nostalgia na dom i zmarszczyłam brwi. Może nie będą mi mieli tego za złe… może. Wzięłam klucze od mieszkania w Barcelonie z sejfu, wiec przynajmniej miałam gdzie mieszkać.
Witaj nowe życie!

~*~

Ykhym! A więc przemawiam do was - po raz pierwszy... Notka stosunkowo inna patrząc na poprzednie rozdziały, no ale wszystko idzie zgodnie z planem :) Dziękuje wszystkim za komentarze, które mnie niesamowicie motywują do tworzenia  i dają ogólny pogląd na to, jak inni odbierają moje słowa :D Obawiam się trochę waszej opinii na temat tego wpisu, który wywołuje u mnie spore wątpliwości, ale jest również wstępem do nowej ery - ery innej Gin. Może nie aż tak drastycznie odmiennej od tej obecnej, ale jednak. Kurde.. nie będę wam tu filozofować, bo nie umiem ;p Jeśli chcecie to piszcie na gg - podane w zakładce kontakty :D Pozdrawiam ;p
PS. Happy birthday Schlieri and Eden :*

23 komentarze:

  1. kocham kocham kocham! kocham tego bloga, to opowiadanie, królewskich i to jak piszesz !! według mnie świetny rozdział, trochę mnie zaskoczyłaś tą decyzją Ginn, ale jestem ciekawa co z tego później wyniknie :) z niecierpliwością czekam na następny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem zaskoczona :D Mam nadzieję, że szybko ją tam znajdą w tej Barcelonie i jestem bardzo ciekawa co wyniknie z tej ucieczki :) Czekam z niecierpliwością na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam się uczyć i nie wchodzić na kompa, ale jak dodałaś nowy dział, ciężko było się powstrzymać <3
    genialny jak zawsze <3 "ale ja tu siedzę NAGO i chce wyjść wiec get out, albo pożałujecie, ze się w ogóle urodziliście" hahahahahahaha dobre :D
    Ciekawe co dalej będzie z Gin i Cr7...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudowne opowiadanie,jak również Ty cudownie piszesz<3 wspaniała jesteś ;*
      Ta na górze ;P dobrze gada :D z tą łazienką to było dobre hahaha albo z tą kołdrą "dobra,dobra nie musisz ze mnie robić mumii" xD hahaha
      Jestem ciekawa jak zareagują na ~nowe życie~ Gin.. Czekam na
      następny rozdział! ;)) buziaki ;*

      Usuń
  4. Tak, tak, tak. Ja słyszałam o tej nowej erze, nowej Gin ale nie myślałam, że to się skończy tym, że ona ucieknie... DO BARCELONY! Jak mogłaś!
    Poza tym Iker - ja wiedziałam, że coś jest na rzeczy. A więc teraz pewnie rozpocznie się walka Aveiro vs. Iker. Ciekawe, który wygra :)
    Czekam na następną!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm Barcelona ^^
    Dobry wybór.
    A tak poza tym to fajnie wyszło to spojrzenie z punktu widzenia Ikera :)
    Czekam na kolejny świetne pomysły...
    A i tajemnicza dziewczyna Ramosa...

    OdpowiedzUsuń
  6. Do Barcelony? Ale po co? Źle jej mając u boku Królewskich? Jestem ciekawa jaka będzie ta nowa Gin:) Akcja w wannie najlepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście powinien wygrać Iker! Dobra piszę tak, bo mam słabość do niego i jest jednym z moich ulubionych Realowców. Ale uciekać tak od niego do konkurencji?! Nieładnie, nieładnie!
    Pozdrawiam :) A blog rzeczywiście fajny :P:P

    OdpowiedzUsuń
  8. Zazdroszcze jej trochę tej akcji w wannie...
    Ale Ikuś jest the best ;D Chyba się ktoś w niej zakochał.
    A Barcelona wita i piłkarze również xD
    Czekam na next i zapraszam do siebie na www.torresija.blogspot.com i na www.zycie-to-decyzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział wyszedł Ci genialnie! Zazdroszczę takiej weny :) W niektórych momentach nie mogłam powstrzymać napadu śmiechu :) Czekam na następny rozdział :]

    OdpowiedzUsuń
  10. no to lecimy do Barcelony!
    już nie mogę się doczekać. Siedzieć nago w wannie z Królewskimi - bezcenne:)

    OdpowiedzUsuń
  11. totalnie nie jestem w stanie znaleźć słów; gdyż... Twój styl pisania ujmuje mnie w taki sposób, że aż nie jestem w stanie tego opisać o; Infantylne podlizywanie się? Oj nienienie... To nie jest próba podlizów; tylko zwyczajne wylewanie swoich odczuć na internetową kartkę papieru c: Fascynująca jest w nim lekkość, która zachęca do dalszego śledzenia tekstu. Własnie taki styl lubię najbardziej.
    co do samego rozdziału, to słodka jest relacja pomiędzy główną bohaterką a kapitanem drużyny. Fajnie podkreślasz to, jak bardzo opiekuńczym stworzeniem jest pan I. c: btw... mam nadzieję, że ktoś powstrzyma Gin przed ucieczką o;

    oczywiście; gratuluję rozdziału i wyczekuję kolejnego :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Ktoś tu jest zazdrosny... Iker sobie jeszcze nie do końca zdaje sprawę, że Gin nie jest mu obojętna, ale coś jest zdecydowanie na rzeczy. A tak wgl to fajnie by było, gdyby w Barcelonie też spotkała piłkarzy (ach ta moja miłość do Barcy...) :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak zwykle niesamowite :) pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  14. mmm świetne !
    ale czego innego można się było spodziewać ! :)


    zapraszam na nowy rozdział ; http://siatkowka-to-cale-moje-zycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny rozdział! Gin ma niezwykłe życie. nie ważne, gdzie się pojawi to i tak obok niej jest jakiś piłkarz. pocałunek z Crisem? nie jedna ucieszyłaby się z tego! czekam na kolejny z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam nadzieję, że pobyt w Barcelonie nie będzie trwał długo.
    ; ))
    Iker chyba się zadłużył.. ; pp
    Świetnie piszesz. ; *

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział świetny :)
    Akcja w wannie najlepsza;D
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja to bym wolała, żeby Ginn była z Ikusiem ^^ Nie to, że cos sugeruje ale byłoby fajnie :D Akcja w wannie genialna. Albo Iker ,,Dobra, dobra, nie musisz ze mnie robić mumii.'' GENIALNE! Masz świetny styl pisania. Zawsze jak czytam twoje posty to utożsamiam się z Gin. Tak wiem. Dziwna jestem xD Czekam na następny <3 Pisz szybciutko <3

    OdpowiedzUsuń
  19. u mnie następny :)
    serdecznie zapraszam :)
    http://wont-you-just-give-it-up.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. nowy rozdział - http://this-complicated-life.blog.pl/
    zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja to bym chciała być Gin. Na każdym kroki piłkarz, jejciuu *.*
    http://www.bloem-van-de-liefde.blogspot.com/ zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. No tak cała Gin podejmowanie pochopnych decyzji związanych z jednym zdarzeniem hahahaha mam tak samo, ale pomińmy:)
    Gin bez kasy tatusia, bez Królewskich w Barcelonie faktycznie nowa Era ale co się może tam zdarzyć?
    Czyżby nasz Ikerek coś czuł do Gin? Fajnie fajnie, ale jaka przeszłość Gin o co chodzi nie nie ja już sama nie wiem ci pisze więc kończę ;*

    OdpowiedzUsuń

Liczę na szczere opinie NA TEMAT notki ;d Nie piszcie na siłę niczego w stylu "Fajny blog, zapraszam do mnie.." tu nie o to chodzi ;d Pozdrawiam i dziękuję za komentarze ;)